sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 2

Wyszłam z łazienki , przebrana w nowy strój. Przez chwilę stałam sama potem podszedł do mnie Chris Evans i zaczęliśmy rozmawiać
- Cześć
- Hej, wiesz tak sobie pomyślałem, że może byś chciała poznać resztę aktorów
- No myślałam że poznałam już wszystkich?
- Nie jeszcze zostali wiesz no mściciele znaczy aktorzy którzy ich grali
- No dobra
Poszłam za nim. W garderobie siedzieli : Tom, Natalie Portman, Robert Dawney Jr., Gwyneth Partlow, Scarlett, Mark Ruffalo, Jeremy Renner. Większość z tych aktorów znałam tylko z filmów wiele razy słyszałam ich nazwiska w mediach i od taty. Chris przedstawił mi wszystkich po kolei
- To jest Natalie, Robert, Gwyneth, Mark, Jeremy no resztę już znasz
- Cześć - pomachałam im
- A to - Chris wskazał na mnie ręką - jest Vanessa Córka Zacka.
- Ooo widzę, że się przebrałaś - na ustach Scarlett pojawił się lekko złośliwy uśmieszek. Wyraz twarzy Toma mówił wszystko.
- Taaak Scarlett, przebrałam się - powiedziałam
- Jeśli mogę wiedzieć to dlaczego się przebierałaś. Tamta sukienka była całkiem ładna- Spytała Natelie raczej z czystej ciekawości niż złośliwości
- Wiem - rzuciłam okiem na Toma, który zaczął nerwowo bębnić palcami w stolik - ale się oblałam
- Taak?? a ja słyszałem co innego - powiedział Robert
- Widocznie się przesłyszałeś - Chciałam jeszcze coś dodać ale nagle otworzyły się drzwi i do garderoby wszedł Alan Taylor, Anthony Hopkins i tata. Tom cicho odetchną.
- Słuchajcie - zaczął Alan - wynajęliśmy małą restauracje nie daleko jedziecie ??? O a to kto?
- Och... wybacz to moja córka Vanessa ona dziś pomagała to przygotować, Vanesso to jest Anthony Hopkins i Alan Taylor
- Miło mi
- Nam również - powiedział Anthony
- To jedziecie??? - ponowił pytanie Alan
- Tak - opowiedzieli niemal chórem - niech ktoś znajdzie resztę - dodał tata.
Kiedy wszyscy zaczęli wychodzić podeszłam do taty
- Tato mogę wziąć Madison
- Tak jasne
Skierowałam się w stronę swojego samochodu. Pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam do przyjaciółki
- Halo, Madison
- Cześć co tam?
- Nie chciała byś iść na kolację ze mną i ze sławnymi aktorami
- Jakimi
- Noo wiesz Robert Downey jr.,  Chris Hemswort - te dwa nazwiska wystarczyły by Madison zakończyła rozmowę krótkim "podjedź po mnie". Kilka minut później byłam pod jej domem. Miała na sobie bardzo ładny strój. Najbardziej rzuciły mi się w oczy jej oryginalne spodnie w niebieskie pasy.
- No dobra - zaczęła Madison kiedy wsiadła do samochodu - to mówisz że będzie tam Robert Dawney jr.?
- Muszę cie zasmucić on ma dziewczynę
- Jak to ?
 - Chodzi z Gwyneth Paltrow - na twarzy mojej przyjaciółki pojawiło się zdziwienie
- Myślałam że to fikcja
- Nie naprawdę są ze sobą
- No dobra to opowiedz mi o wszystkich
Od domu mojej przyjaciółki do restauracji cały czas gadałyśmy o aktorach.
*Perspektywa Toma*
Myślałem, że zabiję Scarlett za to co powiedziała  w tamtej garderobie. Miałem nadzieję że dadzą mi w końcu z tym spokój. Przecież to był wypadek. Cały czas wydawało mi się że ktoś o mnie mówi, a raczej o mnie i o Vanessie. Z rozmyślań wyrwało mnie wejście Vanessy i jak myślę jej przyjaciółki. Obie wyglądały bardzo ładnie. Podeszły do stołu
- To jest moja przyjaciółka Madison Chloe
- Cześć wszystkim
Ostatnie dwa miejsca były naprzeciwko mnie, ale to chyba nie miało żadnego znaczenia przynajmniej mi się tak wydawało.
*Perspektywa Vanessy*
Przeklinałam w myślach swoją głupotę. Jak mogłam nie zauważyć na przeciwko kogo usiadłam. Jak mogłam tego nie zauważyć? Mimo wszystko czas mijał miło. Wszyscy śmiali się i rozmawiali. Wszystko było świetnie do puki  Robert nie zaprosił Gwyneth do tańca. W samym tym zdarzeniu nie było nic złego. Nie było nic złego także w tym że potem Chris poprosił Natalie. Wszystko było dobrze, ale nagle usłyszałam za sobą głos Toma
- Czy mogę cię prosić? -  Co miałam zrobić powiedzieć "nie"? Zabrzmiało by to trochę głupio więc podałam mu rękę. Trzeba było mu przyznać że świetnie tańczył.
- Nadal jesteś na mnie zła?
- Nie jestem zła - mruknęłam
- Przepraszam, to był wypadek
- Daj sobie spokój dobrze?
- Więc wybaczysz mi? - w jego oczach można było dostrzec nadzieję
- Nie - krótka i treściwa odpowiedź, sprawiła że nadzieja znikła z jego oczu tak szybko jak się pojawiła. W sumie było mi go żal, naprawdę się starał. "Nie Vanessa co ty mówisz? Jesteś na niego zła." - powiedziałam sobie, resztę tańca milczeliśmy. Kiedy muzyka się skończyła usłyszałam ciche westchnienie Toma. Wróciliśmy do stołu. Popatrzyłam na parkiet. Zaczęła się nowa piosenka zobaczyłam, że Madison Tańczyła z Chrisem Evans'em.
*Perspektywa Madison*
Patrzyłam na Roberta który tańczył z Gwyneth. Szkoda. Naprawdę szkoda. Nie życzyłam im źle, ale był jeden problem... Robert mi się podobał i to bardzo. Był przystojny, dobrze zbudowany i ogółem wydawał mi się bardzo towarzyski i miły. Nagle z moich rozmyślań wyrwał mnie Chris, z którym tańczyłam.
- Nad czym tak myślisz ???
- Co? A nic znaczy nad niczym - opowiedziałam trochę zdezorientowna.
- Przecież widzę że się na niego patrzysz - powiedział z lekkim uśmiechem
- Na kogo? - spytałam odwracając głowę od Roberta.
- Ty dobrze wiesz na kogo - powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Oj no dobra, dobra. Od kiedy oni są razem?
- Długo ale to nie wyjdzie
- Dlaczego??
- Nie wiem po prostu każdy wie że to nie wyjdzie- piosenka zaczęła się kończyć i zeszliśmy z parkietu. Chris był bardzo miły cały czas mnie pocieszał i umilał mi czas. Usiadłam przy stole
- Dałaś się przeprosić? - zapytałam wdziawszy wcześniej że Vanessa tańczyła z Tomem.
- Nie.
- No wiesz co. On się tak stara. - przyjaciółka tylko wymownie przewróciła oczami. Po chwili tata Vanessy wstał
- Wybaczcie ale ja się będę zbierał -  w końcu wyszło tak że wszyscy postanowili że opuszczą  restaurację. Wsiadłam do samochodu Vanessy i pojechałyśmy w stronę mojego domu.
- Wiesz Vanessa może pójdziemy jutro na obiad? - zapytałam wysiadając z samochodu
- Tak jasne czemu nie tam gdzie zawsze i o 14 tak?
- Tak to jesteśmy umówione papa
- Cześć
* perspektywa Toma*
Szumiało mi w głowie. Chociaż wypiłem tylko dwa kieliszki czerwonego wina to i tak czułem się źle. Zdecydowanie nie byłem w stanie prowadzić. Przymknąłem oczy.
- Tom? Halo..Słyszysz? - chyba przysnąłem
- Co? - na twarzy mojego menedżera pojawił się uśmiech.
- Może cię odwieźć?
- Byłbym wdzięczny - Nick podał mi rękę.
Po chwili jechaliśmy samochodem.
- Jesteś ostatnio jakiś rozdrażniony
- A co cię to obchodzi jesteś moim menedżerem
- Menedżer powinien dbać o samopoczucie aktora, a po za tym jestem twoim przyjacielem. - nie odpowiedziałem.
- Tylko nie zapomnij że po jutrze wyjeżdżamy - krzyknął za mną kiedy otwierałem drzwi. 
*perspektywa Vanessy*
Po odwiezieniu Madison od razu pojechałam do domu. Zaparkowałam mojego Mercedesa w garażu koło samochodu taty. Kiedy weszłam do domu tata był w swoim biurze tak jak zawsze. Mój tata był perfekcjonistą każdy scenariusz i inne rzeczy muszą być zrobione idealnie i wszystko musi być dopięte na ostatni guzik.
Usiadłam przed komputerem i włączyłam twettera. Czekała tam na mnie wiadomość od Toma.
"przepraszam" tylko jedno słowo... zamknęłam laptopa. Po chwili byłam już w łóżku.
________________________
mam nadzieje że się podobała :D

4 komentarze:

  1. Jak ona mogła!!! Denerwująca ta Vanessa. Rozdział wspaniały i o wiele dłuższy od innych. Brawo, tylko tak dalej. Po drugie muszę was pochwalić za szybkość. Tym to mnie zaskoczyłyście. Tylko tak dalej dalej.
    -Znowu ja, Trixi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Wiesz według naszych planów to Vanessa tak szybko mu nie przebaczy :D Więc Tom się jeszcze trochę pomęczy.A co do szybkości no cóż tak jakoś wyszło , ale nie wiem kiedy kolejny rozdział.
      Rox :3

      Usuń
  2. Ale super! Kocham to! Biedny Tom :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o Sigyn dziękuje, że wpadłaś. I dziękuje za pozytywny komentarz :3
      pozdrawiam, Rox

      Usuń